Coraz liczniejsze grono frankowiczów otrzymuje od banków propozycję zawarcia ugody. Czy przystanie na zaproponowane warunki może okazać się korzystniejsze niż złożenie do sądu pozwu przeciwko bankowi?
Z czym wiąże się ugoda frankowa?
Banki są świadome sytuacji, w której się znalazły. Seria korzystnych dla frankowiczów orzeczeń sprawia, że podejmują one próby zminimalizowania strat, jakie mogą wystąpić w związku z kolejnymi pozwami – proponują swoim klientom zawarcie ugody. Z perspektywy kredytobiorców takie działanie może zostać uznane za prokonsumenckie i atrakcyjne. Czy jednak na pewno? Jak się okazuje, nie zawsze tak jest.
Istota ugody zakłada, że strony wypracują rozwiązanie akceptowalne dla każdej z nich. W praktyce oznacza to konieczność ustępstw. Zarówno bank, jak i klient muszą liczyć się z pewną stratą – bank zarobi mniej, a kredytobiorca zyska mniej niż gdyby zdecydował się pozwać bank i walczyć choćby o unieważnienie kredytu we frankach. I właśnie dlatego do ugody z bankiem trzeba podejść ostrożnie.
Banki przyjmują też różną politykę w zakresie składanych propozycji. Niektóre z nich rzeczywiście idą na ustępstwa i próbują wypracować uczciwą ugodę, podczas gdy inne uznają, że to klient powinien ponosić całość kosztów.
Co banki mogą zaproponować w ramach ugody?
Jak można przeczytać na stronie internetowej https://frankowy-kredyt.pl/kancelaria-frankowa-warszawa/, banki wychodzą z różnymi propozycjami. Przykładem może być przewalutowanie zobowiązania pozostałego do spłaty na złotówki. Takie rozwiązanie wiąże się z tym, że:
- część zobowiązania zostaje umorzona – ma to bezpośredni związek z przewalutowaniem kredytu i tym, że kurs CHF jest dużo wyższy niż kurs PLN;
- do umowy zostaje wprowadzony wskaźnik WIBOR. Bank może zaproponować zarówno zmienne, jak i okresowo stałe oprocentowanie;
- jeżeli oprocentowanie będzie zmienne, to rata kredytu może okresowo rosnąć lub maleć – w zależności od wahań stawki WIBOR.
Przykład: Jeżeli bank zaproponuje oprocentowanie stałe na okres np. 3 lat, to – niezależnie od zmian stopy WIBOR – klient będzie płacił stałą ratę kredytu. Po upływie tego okresu wysokość raty może już ulegać zmianie – powodem będzie zmienność wskaźnika WIBOR.
Zdarza się, że propozycja banku obejmuje też obniżenie marży, a to z kolei ma wpływ na wysokość odsetek, które ostatecznie klient wpłaci do banku. Dodatkowo frankowicze mogą liczyć na zmianę warunków wcześniejszej spłaty kredytu – bank może zrezygnować z naliczania dodatkowych kosztów.
Jak sprawdzić, czy zaproponowana ugoda frankowa jest korzystna?
W tym przypadku droga jest tylko jedna – należy dokładnie przeanalizować treść propozycji złożonej przez bank i następnie wykonać obliczenia. Często jest tak, że po pobieżnej lekturze oferty klient ma wrażenie, że jest ona atrakcyjna. Optyka zmienia się jednak po dokładnej analizie warunków – wówczas okazuje się, że w zaproponowanym wariancie najwięcej zyskuje bank, a korzyści dla klienta są niewielkie. Dlaczego?
Po wnikliwym zapoznaniu się z ugodą może się okazać, że:
- propozycja banku dotyczy tylko kwoty, która pozostała jeszcze klientowi do spłaty. To standardowe rozwiązanie – banki nie podnoszą kwestii już uregulowanych rat;
- przyjmując umowę, klient zrzeka się wszelkich roszczeń. Oznacza to, że zamyka (lub utrudnia) sobie drogę do pozwania banku;
- ostatecznie klient musi zapłacić dwa razy więcej, niż pożyczył. A to wcale nie jest korzystna propozycja – mógłby więcej zyskać, gdyby złożył pozew do banku.
Według specjalistów ugody oferowane przez banki są korzystne tylko dla niewielkiej grupy frankowiczów. I to właśnie powód, dla którego z podpisaniem ugody zaproponowanej przez bank nie należy się spieszyć.